Jesień to czas intensywnej pracy dla rybaka. Po całym roku ciężkiej pracy przychodzi czas odłowów. Ze stawów stopniowo spuszczana jest woda a wraz z nią spływają hodowane ryby. Duże stawy zaczyna spuszczać się wcześniej, mniejsze nieco później. Ryby wyciąga się podbierakiem na długiej rączce tzw. kasarkiem a w ich transporcie do góry pomagają różnego rodzaju mechaniczne wyciągarki. Złowione ryby trafiają na stół, gdzie następuje selekcja w zależności od gatunku i rozmiarów. większe trafią na wigilijne stoły, mniejsze do małych stawów tzw. zimochowów, gdzie przeczekają zimę a wiosną wpuszczone zostaną do większych stawów.

Nie wszystkie ryby spływają ze spuszczaną wodą, część zostaje w zagłębieniach terenu gdzie utrzymuje się woda i trzeba je stamtąd wyciągnąć…Na większych stawach służą do tego sieci, na mniejszych wystarczy wypychanie wody z zastoisk i przeganianie ryb.

Stawia się też specjalne płotki na dnie stawów, aby uniemożliwić rybom powrót “w górę strumienia”.. Błyszczące od wody  dno stawu przyciąga liczne rzesze ptaków żywiących się rybami.. Kormorany, czaple siwe i coraz częstsze czaple białe a nawet kaczki, które jesienią z wegetarian stają się amatorami ryb żerują w pewnym oddaleniu od zajętych swoją pracą rybaków.

Po odłowach stawy czeka wapnowanie dna w celach sanitarnych i oczekiwanie na ponowne napełnienie. Ostatnie miesiące zimy to czas ponownego zamykania mnichów regulujących poziom wody na stawach i gromadzenie odpowiedniej ilości wody dla kolejnego pokolenia ryb….